MARCIN GOŁĘBIOWSKI
Prezes Fundacji "Pomocna Dłoń". Były Komendant Hufca ZHP Jastrzębie-Zdrój i były także Szczepowy 18 Szczepu Harcerskiego "Trampy" z którego to pochodzi nasza drużyna. To człowiek o dużych ambicjach i aspiracjach, a zarazem człowiek dla którego ktoś inny nie pozostaje obojętny. Zagoniony, ale zawsze gdy do niego zadzwonimy czy przyjdziemy - zawsze znajduje chwilę by nas wysłuchać i nam pomóc.
|
GRZEGORZ WĘGLIŃSKI
Były dyrektor Szkoły Podstawowej nr 19 im Juliana Tuwima. Pana Grzegorza znaliśmy już z wcześniejszych lat działalności w szkole. Nieraz współpracowaliśmy na festynach czy innych imprezach szkolnych. Dziś też nasza współpraca jest bardzo dobra. Możemy liczyć na każdą możliwą pomoc. Szkoła jest dla nas otwarta i przychylna na każde plany i akcje. Możemy korzystać z wszystkich pomieszczeń i sprzętu. Dzięki przychylności dyrekcji mamy naprawdę świetne warunki na pracę z harcerzami.
|
MARIAN HUDEK
Zwykły przedsiębiorca, ale niezwykły człowiek. Na co dzień szef Zakładu Usług Remontowych "Remont", ojciec dwóch synów którzy należeli do naszej drużyny, a w wolnej chwili - alpinista który nie dość że zdobył Koronę Ziemi, to dokonał wielu niezwykłych wyczynów. Odkąd pamiętam zawsze mogliśmy liczyć na jego pomoc - podczas remontów harcówki, czy też wpłat z 1%.
|
MARCIN WIŚNIOWSKI
Niby zwykły człowiek ale o wielkim sercu. Założyciel Polsko - Niemieckiego Stowarzyszenia Integracyjnego A2. Poznany przez przypadek dzięki naszej przyjaciółce ale my tego przypadkiem nie nazywamy. To było raczej przeznaczenie. Pochodzi z Bytomia ale od prawie 5 lat mieszka w Niemczech i odkąd tam już jest to pomaga i angażuje się w społeczne inicjatywy - to jest jego drugie życie. Ciągle widziany z telefonem w reku, bo ciągle komuś coś załatwia.
|
Przyjaciółka drużynowego, a że przyjaciele sobie nawzajem pomagają, to problemy drużynowego z drużyną wielokrotnie stawały się też jej problemami. Wielokrotnie je rozwiązywała choć sama nie miała o tym pojęcia. Dla niej drugi człowiek - zwłaszcza ten młodszy jest bardzo ważny, co mogliśmy odczuć jadąc na obozy - które wsparła już nie raz finansowo. Wiemy też że możemy na nią liczyć w
przyszłości.
|
KRZYSZTOF KORDELA
Wiceprezes Uczniowskiego Klubu Szachowego "Pionier". Lecz nasza współpraca rozpoczęła się od wspólnej akcji charytatywnej w której braliśmy udział "Triktalovej sbirki" w Pradze w Czeskiej Republice. Od tamtej pory współpracujemy razem na różnych poziomach i zawsze możemy na niego liczyć gdy tylko jesteśmy w potrzebie. Co roku również możemy liczyć na 1% i to nie tylko od niego a od całej jego rodziny.
|
Radny Miasta Jastrzębie-Zdrój. Prezes Uczniowskiego Klubu Sportowego "Pionier" dzięki któremu poznaliśmy się. Dzięki Panu Andrzejowi mogliśmy wziąć udział w Polskiej Akcji Charytatywnej "Trikralova sbirka" w Pradze. Akcja ta na stałe wpisała się w życie drużyny. Wiele razy również mogliśmy i możemy liczyć na pomoc w drobniejszych sprawach.
|
MIROSŁAW KOLB
Przewodniczący Zarządu Osiedla "Staszica". Nasza współpraca prędzej czy później była nieunikniona gdyż działamy na tym samym osiedlu. Pomaga nam w sprawach formalnych - w załatwieniu choćby miejsca i gabloty reklamowej dla naszej drużyny. Również w załatwieniu różnych innych rzeczy potrzebnych na drużynę.
|
Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, Przewodniczący Prawo i Sprawiedliwość w Jastrzębiu-Zdroju. Od lat służy mieszkańcom miasta, co może potwierdzić nasza znajomość która sięga czasów gdy nasza drużyna jeszcze działa na osiedlu "Zofiówka". Tam jako Przewodniczący Zarządu Osiedla Pan Grzegorz Matusiak wielokrotnie nam pomagał. Zawdzięczamy mu wiele wycieczek, ale nie tylko. Dziś również możemy liczyć na jego pomoc.
|
RYSZARD KOSIOREK
Poznaliśmy go kiedyś jako aktywnego rodzica działającego w Radzie Rodziców którego dzieci uczęszczały do SP 19. Nieraz pomagaliśmy przy festynach i nie tylko co scementowało naszą przyjaźń. O tamtych czasów wiemy, że możemy liczyć na jego pomoc co wielokrotnie już udowadniał. Nieraz korzystaliśmy z jego gościny na działce przy domu gdzie przygotowywał nam kociołek. Co roku wspiera nas 1%.
|
Przyjaciel drużynowego, były wieloletni członek drużyny (przyboczny), który włożył w drużynę kawał swojego życia i siebie - wielokrotnie pobudzał nas do działania. Kiedy potrzebujemy sprzętu, czy też fachowej pomocy - jest zawsze gotowy nas wesprzeć.
|
GRZEGORZ SKORASIŃSKI
Przyjaciel drużynowego i były wieloletni członek drużyny (zastępowy). Jego działalność w drużynie zostanie na zawsze w pamięci tych którzy go pamiętają. Zawsze można było na niego liczyć i teraz też wielokrotnie oferuje nam swoją pomoc.
|
BARBARA BYRTUS (PUSTELNIK)
Dla nas zawsze będzie Pustelnik - była wieloletnia członkini drużyny, przyjaciółka drużynowego. Kiedyś niezawodna przyboczna drużyny i dziś jadąc w góry, czy gdziekolwiek indziej możemy liczyć na jej wsparcie. Mimo iż nasze ścieżki dawno się rozeszły to dalej czuje się związana z tą drużyną i potrafi poświęcić swój wolny czas by pomóc nam jako opiekun czy też w inny możliwy sposób.
|
MIROSŁAW DOBROWOLSKI
Prezes Zarządu Śląskiej Agencji Ubezpieczeń "Gwarant" znajdującej się na ul. Opolskiej czyli praktycznie obok nas. Zawsze możemy liczyć u tego Pana na bajeczne warunki ubezpieczenia biwaku czy też innej imprezy. Gdy zapomnimy ubezpieczyć na czas, to możemy nawet przyjść po zamknięciu firmy. Zawsze gości nas herbatką i służy swoją pomocą oraz radą odnośnie ubezpieczenia.
|
Były Przewodniczący Zarządu Osiedla "Staszica" z którym to współpracowaliśmy prężnie. Jeśli mieliśmy jakiś problem zawsze był chętny pomóc. Wielokrotnie sam zakasał rękawy do góry i razem z nami harcerzami działał. Wielokrotnie bezinteresownie pamiętał o nas. Nawet dziś mimo iż nie jest już w Zarządzie Osiedla to możemy liczyć na jego pomoc.
|
DOROTA PODEJMA
Mama naszych druhen. Wielokrotnie służyła nam pomocą. To szyła nam chusty harcerskie, to zaś wiozła nas w różne miejsca. Także co roku możemy liczyć od niej na 1%. Ważnym też tu aspektem jest wyrozumiałość z jaką spotykamy się z jej strony, bo mając córki harcerki to trzeba być wyrozumiałym.
|
Ojciec naszych druhen ...
|
PIOTR GRUNER
Najbardziej anonimowy - przyjaciel. Właściciel Zakładu Wędliniarskiego do którego wiele razy zwracaliśmy się z prośbami o pomoc i nigdy nie zostaliśmy odesłani z kwitkiem. Nigdy nie mieliśmy okazji spotkać się osobiście, ale to nie przeszkadzało w pozytywnym załatwieniu sprawy. Każde luźniejsze ognisko, grill drużyny, czy też grill na festynach osiedlowych które obstawialiśmy - na każdej tej imprezie nie zabrakło kiełbas i innych wyrobów mięsnych od Pana Piotra Grunera.
|